Spotkanie Bractwa Szyprów
Jesień 2010
Po raz kolejny
Bractwo Szyprów skorzystało z gościny Jacht Klubu AZS Wrocław. Nawiązując do
wyborów samorządowych w najbliższą niedzielę, Grotmaszt zauważył, ze zbliżają
się również wybory zarządu Okręgowego Związku Żeglarskiego. Ci, którzy chcą
mieć rzeczywisty udział w tworzeniu polskiego żeglarstwa powinni uczestniczyć w
wyborach klubowych, poprzedzających wybory okręgowe. Kontynuując wątek wyborczy
Grotmaszt zaproponował wprowadzenie kadencyjności w samym Bractwie. Od momenty
przejęcia funkcji po kpt. Mikulskim minęły już 4 lata. Na przygotowanie
wyborów, w tym znalezienie kandydatur na funkcję grotmaszta określony został
czas do następnego spotkania jesiennego. Zatem kadencja wynosić będzie 5 lat.
Zebrani
wyrazili swoje uznanie dla Ewy Skut, która wydała książkę opowiadającą o jej
rejsach w rejony Arktyki i Antarktydy. Z racji bardzo dużej zawartości zdjęć
możemy książkę traktować prawie jak wydawnictwo albumowe i trzeba dodać,
cieszące się bardzo dużym zainteresowaniem. Wszystkie przyniesione egzemplarze
rozeszły się jak przysłowiowe świeże bułeczki. To też okazja, aby nasze panie
kapitan zaakcentowały swoją obecność, mimo zdecydowanej mniejszości w ramach
Bractwa.
Nie bez wpływu
na atmosferę spotkania była niedawna awaria Fryderyka Chopina. W kontekście
zatonięcia Concordii w lutym br. i utraty masztów na Pogorii w lecie ub.r.
powstała przykra seria wypadków dużych żaglowców, która oby nie miała ciągu
dalszego. Zaprezentowany został artykuł Adama Kantorysińskiego, wieloletniego
kapitana Chopina, który naświetla sytuację jachtu i możliwy jej wpływ na
powstanie awarii. Swój udział we wspomnianych wypadkach miała również pogoda.
Kpt. Jan Mejer, w oparciu o swoje kontakty z młodszymi żeglarzami, rozwinął
temat
właściwej reakcji na symptomy zjawisk meteorologicznych, stanowiących
potencjalne zagrożenie dla płynącego jachtu. Wnioski na temat usunięcia meteo z
programu szkolenia na stopień żeglarza jachtowego, pełniącego obecnie rolę
niczym nieograniczonego kapitana śródlądowego, nasuwają się w sposób oczywisty.
Jednak na
spotkaniu Bractwa temat stopni żeglarskich, wielokrotnie już omawianych,
pojawił się ze względu na informację o prawdopodobnym wprowadzeniu żeglarskich
stopni zawodowych. Kapitanowie Darek Kluczka i Remigiusz Trzaska poinformowali,
że szkolenie z ich udziałem na takie stopnie jest prowadzone w Gdyńskiej Szkole
Morskiej już od 2007 roku. Realizowany jest tam program amerykańskiej
organizacji International Yacht Training.
Przydatność programu dla szkolenia zawodowego stwierdza autoryzacja brytyjskiej
Maritime and Coastguard Agency. Z
tego względu na kursach pojawiają się zarówno żeglarze jak i marynarze z
różnego rodzaju jednostek pomocniczych. Interesującym elementem szkolenia jest
symulator nawigacyjny, na którym
zamodelowane
są warunki spotykane na megajachtach.
Jak zawsze na
spotkaniach jesiennych oczekiwanym tematem jest wybór Rejsu Roku. Obecni
przedstawili krótkie relacje ze swoich wojaży. W sposób szczególny zainteresowanie
wzbudziła opowieść kpt. Gosi Talar o rejsie, na którym odkryła nowy ląd, tzn.
trafiła na prawie zupełnie nieznane wyspy w bardzo uczęszczanym przez żeglarzy
rejonie Wysp Kanaryjskich. Selvagem to grupa niedużych wysepek, żeby nie
powiedzieć większych skał należących administracyjnie do Portugalii i
praktycznie nie zamieszkałych. Dostęp wymaga specjalnego zezwolenia, gdyż jest
to teren parku narodowego, chroniącego gatunek ptaka, którego egzystencja
bardzo mocno jest związana z tym miejscem. Z kolei Ewa Skut opowiedziała o
swoim samotnym rejsie z Wysp Kanaryjskich na Wyspy Zielonego Przylądka.
Pomysłem do tego przedsięwzięcia była okrągła 30-ta rocznica samotnego rejsu
św. p. kpt. Janusza Mariańskiego na Bagateli z Polski na Karaiby i z powrotem.
Wprawdzie rejs Ewy w zamierzeniu miał również dotrzeć na drugą stronę
Atlantyku, ostatecznie był zdecydowanie krótszy. To jednak i tak wystarczyło,
aby zebrani docenili próbę Ewy i przyznali jej Rejs Roku 2010.
Na zakończenie
Gosia Talar przedstawiła prezentację medialną swojego rejsu. Dzięki czemu
wszyscy mogliśmy się poczuć trochę jak odkrywcy nowych wysp. Pewnie będziemy
mieli teraz dylemat. Z jednej strony poszukujemy mało znanych miejsc dla
własnych odkryć, ale jeśli zaczniemy tam za często zaglądać, ucierpi
atrakcyjność tych wysepek, że o ptakach z parku narodowego nie wspomnę.
Rozmyślając o nowych , nieznanych lądach zaczęliśmy się powoli rozchodzić, chociaż jak zwykle część została, aby kontynuować morskie opowieści jeszcze przez jakiś czas.
Remigiusz B. Trzaska
Grotmaszt Bractwa Szyprów